Droższe kredyty w euro

Europejski Bank Centralny zdecydował się na podniesienie stóp procentowych – od 13 kwietnia główna stopa wynosić będzie 1,25 proc.

Stawka EURIBOR 3M, która jest najpopularniejszym wskaźnikiem służącym do ustalania oprocentowania kredytów hipotecznych w euro, od prawie roku jest w trendzie wzrostowym. Od początku marca, gdy po raz pierwszy padła wypowiedź o możliwej podwyżce stóp, EURIBOR zyskał 17 punktów bazowych.
Klienci, którzy spłacają kredyt w euro, muszą się liczyć, że bank zawiadomi ich o podwyżce oprocentowania. Zwykle jednak banki uaktualniają oprocentowanie pod koniec kwartału – co oznacza, że do końca II kwartału kredyty będą oprocentowane „po staremu”.

Analitycy zastanawiają się, o ile wzrośnie EURIBOR, bo wzrost stóp został już przez rynek zdyskontowany. Gdyby wzrosła o 25 punktów bazowych, o tyle co stopy procentowe, kredytobiorcy musieliby liczyć się ze wzrostem raty mniej więcej o 15-16 zł na każde 100 tys. zł kredytu. Ale o ile więcej trzeba będzie płacić – zależy od marży, spreadów no i oczywiście kursu, po jakim zaciągnęliśmy kredyt.

Na podstawie analiz przeprowadzonych przez Open Finanse można stwierdzić, że przykładowy kredyt na kwotę 300 tys. zł zaciągnięty w kwietniu 2008 roku (euro kosztowało wówczas ok. 3,39 zł) na 30 lat, miesięcznie „zdrożeje” o niemal 50 pln – ale bez wahań kursu!

Niewykluczone, że z podwyżki EUROIBOR ucieszą się inni walutowi kredytobiorcy – którzy spłacają kredyty we frankach szwajcarskich. Wzrost stóp procentowych w strefie euro może bowiem spowodować umocnienie euro do franka (w większym stopniu niż do polskiej waluty). Gdyby taki scenariusz się zrealizował, nastąpiłoby obniżenie kursu franka w Polsce i ulgę dla kredytobiorców zadłużonych w tej walucie, którzy od ponad dwóch lat zmagają się z rekordowo drogim frankiem.
Do poprzedniej zmiany wysokości stóp procentowych w strefie euro doszło wiosną 2009 roku.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Kredyty hipoteczne i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *