Kredyty we frankach vs kredyty w złotówkach

Gdy kurs franka szwajcarskiego zbliżał się do 4 złotych, media grzmiały o dramacie frankowych kredytobiorców. Mało kto zdawał się pamiętać, że kredytobiorcy, którzy zaciągnęły kredyty we frankach, ciągle do banku oddali mniej pieniędzy, niż kredytobiorcy złotówkowi.

Specjaliści oceniają, że kredytobiorcy zadłużeni we franku znaleźliby się tak naprawdę w gorszej sytuacji, gdyby kurs franka przez dłuższy czas utrzymywał się w granicach 3,7 zł.
Choć kurs szwajcarskiej waluty powoduje u kredytobiorców silne emocje, wszyscy powinni pamiętać, że nawet ci którzy zadłużyli się pod koniec czerwca 2008 (rekordowa liczba kredytów przy wyjątkowo niskim kursie franka) zapłacili do banku mniej rat niż kredytobiorcy, którzy zaciągnęli kredyt na analogiczną kwotę, ale w złotówkach.

Open Finance przygotował zestawienie, z którego wynika, że osoba, która zaciągnęła w czerwcu 2008 roku kredyt na 30 lat o wartości 300 tysięcy złotych w złotówkach (marża 1 proc.), uwzględniając rzeczywiste stopy procentowe, oddała już bankowi 66,4 tysiące złotych. Tymczasem kredytobiorca frankowy, nawet przy wyższej marży (1,2 proc.) – zaciągając analogiczny kredyt – spłacił do tej pory 60,1 tysiąca złotych. Średnia rata złotówkowa wyniosła nieco ponad 1746 zł, zaś frankowa – niecałe 1582 złote. Raty w szwajcarskiej walucie przewyższyły ratę złotówkową w czerwcu – przy kursie franka 3,4 zł. Rata – 501 CHF – w przeliczeniu na złotówki wyniosła 1820 zł. Kolejne raty klienci frankowi płacą jeszcze wyższe – w lipcu było to 1738 zł – bo nawet po interwencji Szwajcarskiego Banku Centralnego kurs franka nie może spaść poniżej 3,5 zł. A właśnie taki kurs franka, przy jednoczesnej minimalnej (bliskiej zera) stawce LIBOR mógłby sprawić, że przy obecnym poziomie WIBOR raty kredytów frankowych spadłyby poniżej wysokości rat złotówkowych.

Warto pamiętać, że pierwsza frankowa rata przykładowych kredytobiorców wynosiła 700 CHF (od czerwca 2008 stopy procentowe w Szwajcarii zostały znacząco obniżone) i 1409 zł podczas gdy klient zadłużający się w złotych płacił 2129 zł.

W październiku rata kredytu – przy obecnym kursie franka ok. 3,6 zł – powinna nieco spaść. Bank zaktualizuje stawkę LIBOR do poziomu 0,01 proc. i rata z 1821 zł spadnie do 1766 (nadal będzie wyższa od raty złotówkowej!).

Eksperci Open Finance podkreślają, że jeśli klient spłacałby kredyt frankowy w takich warunkach, rocznie obsługa kredytu byłaby droższa od tego w złotówkach o 336 złotych. Niewiele, porównując z nadwyżką ponad 6 tysięcy złotych, wypracowaną przez 3 lata obsługi kredytu. Jednak, gdyby kurs szwajcarskiej waluty ponownie zbliżył się do 4 złotych, te oszczędności zniknęłyby w dwa lata.

Jednak wysokość raty to tylko część zmartwień „frankowiczów”. Największym problemem jest wielkość zadłużenia, które pozostało do spłaty – w przeliczeniu na złotówki. Mimo spłaty ok. 8 proc. kwoty kredytu we frankach, po przeliczeniu po obecnym kursie kredytobiorca z symulacji Open Finance ma do spłaty aż 490 tysięcy złotych. To praktycznie blokuje możliwość sprzedaży mieszkania (np. gdyby obsługa kredytu stała się niemożliwa) i zamknięcia rozliczeń z bankiem – bo i tak do spłaty pozostanie ogromna suma. Tymczasem kredytobiorca złotówkowy, choć przez 3 lata spłacił tylko 4,5 proc. sumy kredytu, może spać spokojnie, bo jego kredytu nie dotyczy ryzyko walutowe.
Związek Banków Polskich policzył z kolei koszty obsługi kredytów zaciągniętych w 2003 roku. Klient, który zaciągnął kredyt złotówkowy (300 tysięcy zł) w czerwcu 2003 oddał bankowi już niemal 179 tysięcy złotych. Raty analogicznego kredytu we frankach wyniosły 133,1 tys. złotych. W ciągu 7 lat różnica wyniosła niemal 50 tysięcy złotych na korzyść „frankowiczów”.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Kredyty hipoteczne. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *